Po prostu mam pecha. Wyjątkowo paskudnego pecha. Obiecałem Krodisowi, że załatwię mu nieco mandragory, i byłem pewien, że jakąś znajdę.
Taa, szukałem wszędzie i nic nie znalazłem.
W końcu musiałem dać sobie spokój i wrócić do tego kamienia. Wtedy doświadczyłem nieprzemożnego uczucia, że muszę sprawdzić jeszcze pod kamieniem. Zgadnij, co znalazłem...
Cały stos! I to naprawdę grubych!
Teraz muszę je tylko zanieść do Krodisa, zanim się zepsują. Ponieważ po wyciągnięciu z ziemi szybko się psują, wiesz?
Niestety obiecałem małemu Eradisowi z wioski, że pójdę poszukać jeszcze kilku innych ziół – i muszę dotrzymać słowa. Nie mógłbyś[f:"mogłabyś"] czasem zanieść w moim imieniu mandragory do: [%dic:STR_DIC_LA157], co?
W porządku. Oto mandragora. Och, och, już usycha, więc lepiej szybko ruszaj w drogę!
Zanieś ją czym prędzej do: [%dic:STR_DIC_LA157]. Jeśli ma dalej rosnąć, trzeba ją jak najszybciej wsadzić w ziemię.
Jak uschnie, przyjdź ponownie i dam ci inną.
Szkoda. W takim razie pewnie uschną.
Sam jestem sobie winny, że ją tak prędko wyciągnąłem.
Ten zapach! Znam ten zapach.
Zawsze, gdy bolała mnie głowa, babcia robiła mi sok z mandragory. Smakował paskudnie, ale działał.
Od lat już go nie piłem. Nigdy nie udało mi się zdobyć świeżej mandragory...
Och, to mandragora, o którą prosiłem Gano! Jeszcze świeża!
Chodź do tatusia, maleństwo, teraz cię z powrotem wkopiemy. No, już...
Dziękuję, Daeva. Jeśli wyrośnie, zawsze będę miał świeżą mandragorę pod ręką...
Zanieś mandragorę do: [%dic:STR_DIC_LA157], zanim uschnie
Gano obiecał Krodisowi, że przyniesie mu mandragorę. Dostarcz roślinę, zanim uschnie.
Krodis poprosił Gano, żeby załatwił mu mandragorę, ale Gano miał za dużo pracy z poszukiwaniem innych roślin. Do tego bał się, że, mandragora mogłaby uschnąć, zanim ją dostarczy.
Zaniosłeś[f:"Zaniosłaś"] mandragorę do Krodisa, zanim zdążyła uschnąć.