Witaj Daeva.

To musi być jedno z najcięższych miejsc do trzymania straży w całym mieście.

Co złego jest w tym miejscu? Pięknie. Do widzenia.

Stoję tutaj dokładnie w środku między smakowitymi zapachami z piekarni i okropnym smrodem w pracowni alchemicznej.

Zależnie od wiatru, chcę napełnić żołądek smakołykami lub wymiotować, aż będzie zupełnie pusty.

Z tego co słyszę, nie jest łatwo.

Chcesz u mnie coś zostawić? List czy coś takiego?

To by ci się podobało? Nie.

Mam całkiem niezłe powodzenie u dam, [%username]. Każda kobieta, która tędy przechodzi, robi do mnie słodkie oczy.

Nawet strażnicy, z którymi pracuję, nie mogą mi się oprzeć. Mam na myśli strażniczki.

Skoro tak mówisz... Nie chcę nic więcej słyszeć.

Ale jakoś uwikłałem się w skomplikowaną sprawę z [%dic:STR_DIC_N_Brunehilt]ą i [%dic:STR_DIC_N_Gundrun]. Obydwie prześladują mnie już od jakiegoś czasu.

Obydwie zupełnie za mną szaleją, dlatego dbam o to, żeby mogły spędzić wystarczająco dużo czasu z Talonem. Ale myślę, że powoli robią się zazdrosne.

A ja nie mogę związać się z jedną kobietą. To po prostu nie byłoby sprawiedliwe, wzbraniać wszystkim innym damom dostępu do mych przymiotów.

Popatrz, drzewo...